Jak w takich warunkach finansowych mają funkcjonować szpitale i kliniki na Mazowszu?

Ostatnio głównym tematem przekazów medialnych była informacja o zadłużeniu Centrum Zdrowia Dziecka. Sięga ono 200 milionów złotych. Te dane, to jedynie czubek góry lodowej. Zadłużenie szpitali rośnie w szybkim tempie i mówi się o gigantycznej kwocie dziesięciu miliardów złotych.

 

Postanowiłem więc pojechać na Forum Ekonomiczne do Krynicy i przysłuchać się dyskusji poświęconej organizacji i finansowaniu ochrony zdrowia. Ponieważ minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zadeklarował swój udział, miałem nadzieję na ciekawe wiadomości. Kilka lat temu Ewa Kopacz, właśnie w Krynicy, zapowiedziała i zaprezentowała pakiet ustaw zdrowotnych. Niebawem je uchwalono i wprowadzono w życie więc myślałem, że obecny minister powie coś o ich skutkach, może koniecznych korektach... Niestety bardzo się zawiodłem, bo ani nie zobaczyłem ministra, ani nie usłyszałem, od obecnych w Krynicy jego zastępców, o planach ministerstwa zdrowia dotyczących naprawy systemu. Co więcej, nowi wiceministrowie nie zaprezentowali spójnej wizji funkcjonowania ochrony zdrowia. Zdaje się, że ministerstwo nastawione jest jedynie na gaszenie pożarów, doraźne akcje i nie ma określonego planu działania. Nie wie chociażby ile szpitali przekształci się w spółki i jak będą one funkcjonować, a przecież spółki, jak było do przewidzenia, również generują długi.

 

Nie dość tego, przeprowadzona przez NIK kontrola funkcjonowania wybranych instytutów badawczych nadzorowanych przez Ministra Zdrowia, za okres 2008-2011, a więc kiedy resortem kierowała Ewa Kopacz pokazała, że 15 z 16 z nich przynosi straty. Ujawniono liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu najważniejszych szpitali, które leczą skomplikowane przypadki i powinny prowadzić badania naukowe na szeroką skalę. Niestety większość z nich głównie leczy, a prowadzone badania to raczej takie, które mają służyć uzyskaniu tytułów naukowych. Wyniki kontroli są druzgocące. Uderzająca jest skala ujawnionych zaniedbań i zatrważający brak reakcji ze strony ministerstwa, które nie wprowadziło przez te lata zmian w organizacji ich funkcjonowania. Należałoby więc zapytać: gdzie przez ten czas było ministerstwo i dlaczego nie podjęło żadnych działań naprawczych? Tymczasem minister zdrowia podczas konferencji prasowej tłumaczył, że zadłużenie w CZD powstało m.in. w wyniku wysokich wynagrodzeń lekarzy. Bardziej pokrętnego i nieprawdziwego wyjaśnienia nie mogliśmy się spodziewać.

 

Zaskakujące jest to, że Donald Tusk powierzył prowadzenie ministerstwa zdrowia politykowi, który krytykował ustawy Ewy Kopacz, a teraz sam wprowadza je w życie. Chcąc odwrócić uwagę od trudnej sytuacji w służbie zdrowia wymieniono prezesa NFZ, co w obliczu sytuacji i oczekiwanych zmian, jest jedynie niewielką korektą kosmetyczną. Głównym problemem, i o tym wiadomo od wielu lat, jest problem niedostatecznego finansowania opieki zdrowotnej. Dopóki politycy nie będą zdawali sobie z tego sprawy, dalej będzie źle. Przekona się o tym również w przyszłym roku Oddział Mazowiecki NFZ, który jak wszystko na to wskazuje, będzie posiadał aż o 242 917 tys. zł mniejsze środki niż w 2012 r. Takie są plany NFZ, natomiast rzeczywiste potrzeby oddziału są o 859 326 tys. zł większe i właśnie ta kwota stanowi rzeczywisty deficyt mazowieckiego oddziału NFZ. Pytanie: jak w takich warunkach finansowych mają funkcjonować szpitale i kliniki na Mazowszu?

 

 

Stanisław Karczewski

Wicemarszałek Senatu RP