Ustawa emerytalna nadaje się do niszczarki - wypowiedź marszałka Karczewskiego podczas posiedzenia Senatu - 23 maja.

Chciałbym się podzielić z państwem kilkoma refleksjami na temat ustawy emerytalnej. Pierwsza refleksja dotyczy wypowiedzi pana senatora Ortyla z wczorajszego posiedzenia Senatu RP. Pan senator Ortyl w jednym momencie przejęzyczył się i myśląc o umowach śmieciowych, powiedział: ustawa śmieciowa. Myślę, że to nie była pomyłka i to chyba jednak faktycznie określało tę ustawę w sposób oczywisty, dobry.

 

Bardzo cieszę się, że przeprowadzono w Senacie debatę o podwyższeniu wieku emerytalnego. Ta debata trwała długo, było wielu mówców, wiele pytań, wiele wątpliwości. Niezadowolenie bierze się przede wszystkim z faktu, że jak traktuję tę ustawę, bo nie można jej traktować jak reformy. Już mówiono o tym kilkukrotnie. I w pytaniach, i w tych wypowiedziach jednoznacznie zostało określone: jest to doraźna ustawa, która ma na celu skrócenie czasu wypłacania emerytur, czyli de facto ma zaoszczędzić pieniądze, środki w budżecie. Jest na co oszczędzać, gdyż przez cztery lata rząd PO pozwolił sobie wydać i zadłużyć nasz kraj na 300 miliardów. Jest to szaleństwo, bardzo duże szaleństwo, to duży wyczyn. My wszyscy mamy za to płacić, przede wszystkim mają płacić ci, którzy są najubożsi.

 

W dodatku, ta ustawa jest ustawą, która powstaje w atmosferze politycznego oszustwa. Pozwalam sobie tak to ocenić, ponieważ w trakcie kampanii wyborczej nie było na ten temat mowy. Jeśli Platforma Obywatelska pokaże mi jakiś swój dokument programowy, który mówiłby o podwyższeniu wieku, to ja odwołam swoje słowa i powiem: dobrze, mieliście to w swoich planach, w swoich projektach. Jednak Platforma Obywatelska obudziła się po wyborach. Szkoda, że spała przed wyborami. Pan premier w swoim exposé powiedział, zresztą również przedstawiciel PSL przyznał, że do pewnego momentu wszystko rozumiał, a od dwudziestej siódmej minuty exposé, czyli wtedy, kiedy pan premier mówił o emeryturach, o podwyższeniu wieku emerytalnego, zdumiał się: czy to jest faktycznie rząd koalicyjny, czy pan premier występuje tylko i wyłącznie w imieniu Platformy Obywatelskiej?

Dialog zanika. To się czuje i to widać. Nie chcą rozmawiać na temat Telewizji Trwam, o podwyższeniu wieku emerytalnego, ani na temat nauki historii. Byli solidarnościowi działacze, którzy walczyli o wolność i demokrację, głodują w tej chwili, bo nie zgadzają się z tym programem reformy. Bo to przecież nie jest reforma, tylko doraźne złe ustawy czy rozporządzenia dotyczące szkolnictwa. To, o czym mówił wczoraj pan senator Ortyl, niestety, jest prawdą. Wielki bohater „Solidarności" nie pozwolił przedstawicielom „Solidarności" wejść do gmachu Senatu RP. Miejsce w sali planarnej było. Nikomu by nie przeszkadzali. Nie chcieli się wypowiadać, chcieli tylko posłuchać. Pytałem pana marszałka Borusewicza, czy był taki przypadek, że pan marszałek komukolwiek tego odmówił. Powiedział, że tak. Ja z trzech kadencji nie pamiętam takiego przypadku, żeby ktoś się ubiegał o wejście.

Maciej Klima przywołał nazwisko ś. p. profesora Religi. Pan profesor Religa wszedł na salę planarną i ja też wszedłem. Chciałbym również nawiązać do tego, iż marszałek Borusewicz będzie mi się kojarzył z wielkim bohaterstwem poprzednich lat, ale niestety również z tym, w jaki sposób potraktował działaczy „Solidarności" i przewodniczącego Dudę, który chciał zabrać głos w debacie o wieku emerytalnym. Pamiętam jak dziś wyciągniętą rękę byłego senatora, a wtedy posła Prawa i Sprawiedliwości – pana Zbigniewa Religi.

Bardzo dziwię się pani minister Kopacz, ale takie widocznie miała założenie. Pan marszałek Borusewicz nie pozwolił wpuścić przedstawicieli „Solidarności" i tego zrozumieć nie potrafię. Oni powinni być wczoraj na galerii, chcieli nas tylko w spokoju wysłuchać. Nie rozumiem tego i żadnego argumentu nie przyjmuję. Nie było „Solidarności", ani OPZZ, ale także nie było dziennikarzy, bo wszyscy wiedzieli jaki będzie wynik głosowania. „Solidarność" organizowała pikietę pod Pałacem Prezydenckim, bo liczyła, że tam będzie jakaś refleksja. Niestety nie było co liczyć na refleksję, bo wiadomym było że senatorowie Platformy Obywatelskiej zagłosują jak jeden mąż za przyjęciem ustawy. Szkoda, bo mogliby wykazać się odwagą i zmienić tę ustawę.

 

Jeśli chodzi o emerytury, to po raz drugi mamy do czynienia z fałszowaniem rzeczywistości, bo w okresie, kiedy mówiono o OFE oraz o plażach i palmach, o leżakach, na których mieliśmy w przyszłości leżeć, a które, bardzo się oddaliły czy właściwie już zginęły gdzieś za horyzontem. Tych leżaków, palm, tego szumu morza nie będziemy słyszeli.

Teraz mamy do czynienia z drugim oszustwem. To, o czym mówił wczoraj senator Pęk –absolutnie jest prawdą. Za co mu dziękuję. Ta gra rynkowa to jest prawda. Niestety to, co się tyczy emerytur częściowych, które określa się jako sukces koalicyjny, my określamy jako zgniły kompromis, który usprawiedliwia PSL. Stwarza się sytuację, w której ludzie po skończeniu 60. czy 62. roku życia otrzymają częściowe emerytury. Sam minister Kośniak – Kamysz mówił, że nie chciałby mieć emerytury częściowej. Ja się z tym zgadzam. Nikt z nas nie chciałby mieć takiej emerytury, bo nie starczyłoby na leki, i to jest prawda.

Dziwię się Panu Ministrowi, gdyż bardzo dużo mówiono o demografii, danych statystycznych i o przewidywanym zwiększeniu długości życia. I to wszystko jest nieprawdą, bo przewidywana długość życia, o której mówiła koalicji PO - PSL, dotyczy noworodków, które urodziły się dwa lata temu, a nie nas. My w większości nie będziemy tyle żyli, a więcej niż 1/3 Polaków nie dożywa emerytur. Powołuję się tu na dane jakie podał pan minister Kośniak – Kamysz. Pan minister nie powiedział niestety jak długo w tej chwili, średnio, emeryci pobierają emeryturę. Te dane, rząd powinien mieć i je przedstawić.

Prawo i Sprawiedliwość jest za dobrowolnym wyjściem z OFE o czym mówiliśmy już wcześniej i nie jest absolutnie przeciw temu, aby dłużej pracować. Chcemy, żeby Polacy mogli dłużej pracować, tylko pierwszym warunkiem jest zdrowie. Niestety nasz system opieki zdrowotnej w dużej mierze dzięki koalicji rządzącej PO – PSL i reformie czy raczej antyreforma dokonanej przez ówczesną minister Ewę Kopacz. Nie będziemy dożywać do takiego wieku, to jest warunek, który nie zostanie spełniony.

 

Drugim warunkiem jaki miałby być spełniony jest posiadanie praca. Chodzi mi o to, czy każdy z nas będzie ją miał. Niewątpliwie wiadome jest to, iż dłuższa praca Polaków, zwiększy emigrację. W tej chwili, ta liczba to ok. dwa miliony Polaków. Ci ludzie mieli wracać. Czy wracają? Pan Premier cztery i pół roku temu, mówił o powrotach z emigracji. W tej chwili młodzież wręcz namawiana jest do wyjazdów za granicę kraju. W swoim otoczeniu mam wielu młodych ludzi, którzy wyjeżdżają za granicę, mówiąc, iż tam będzie im lepiej. Natomiast bardzo mało jest osób, które wracają z emigracji. Tak więc, ta ustawa wypycha polską młodzież za granicę.

 

Chciałbym krótko odnieść się do wypowiedzi senatora Libickiego, który, podczas mojej wypowiedzi był już nieobecny. Usłyszałem jak jeden z polityków Platformy Obywatelskiej mówił: "związki zawodowe na Powązki". Przypominajmy sobie  okupację budynku prezesa Rady Ministrów. Wtedy działacze Platformy Obywatelskiej mówili o nieposłuszeństwie obywatelskim. W tej chwili symboliczne zatrzymanie posłów trwające ok. dwóch godzin uważają za ograniczenie swobód obywatelskich, a to było nieposłuszeństwo obywatelskie, które w demokracji jest dozwolone. Jeżeli prawo zostało przekroczone przez działaczy „Solidarności", to niech prokuratura to zbada. Uważam, iż takie nieposłuszeństwo obywatelskie jest dozwolone. To absolutnie nie było wystąpienie antypaństwowe. Przecież państwo na tym nie straciło. Ja chcę pracować dłużej niż do 65 lat, tylko chcę mieć do tego warunki i chcę mieć zdrowie.

Ta ustawa nie nadaje się do kosza, tylko do niszczarki. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy, to będzie pierwsza rzecz jaką zrobimy.