"Polacy chcą zmiany rządzących" - rozmowa ze Stanisławem Karczewskim

 

Magdalena Życka: Został Pan szefem sztabu wyborczego Beaty Szydło. Jaki ma Pan pomysł na tę kampanię?

Stanisław Karczewski: Mam bardzo dużo pomysłów. Mam to szczęście i komfortową sytuację, że sztab zwycięskiej kampanii Andrzeja Dudy został płynnie przekształcony w sztab wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Mamy kandydatkę na Premiera Beatę Szydło, która przede wszystkim chce rozmawiać i spotykać się z Polakami. Dlatego, będziemy, podobnie jak w kampanii Pana Prezydenta Elekta Andrzeja Dudy jeździli po kraju, spotykali się z ludźmi i rozmawiali z nimi. Zresztą robimy to już od wielu lat. Na początku lipca byłem na północnym Mazowszu. W wyniku tych naszych spotkań nie tylko z mieszkańcami, ale również z ekspertami i posłami, którzy zajmują się różnymi dziedzinami życia społecznego i gospodarczego zrobiliśmy program, który prezentowaliśmy na konwencji.

MŻ: 6 września odbędzie się referendum. Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało dodanie 3 pytań. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?

Stanisław Karczewski: To jest idea, która powstała już w trakcie debaty w Senacie na ten temat. Już wtedy mówiliśmy o konieczności zadania takich pytań Polakom. To nie jest nasz pomysł. Tak naprawdę jest to pomysł Polaków, bo to oni złożyli wnioski o przeprowadzenie takich referendów. Trzy wnioski: lasy państwowe, 6-latki i wiek emerytalny. W sumie 6 mln podpisów. My, aby uszanować wolę tych ludzi, zanieśliśmy taką propozycję Panu Prezydentowi. Pod wnioskiem prywatyzacji lasów podpisało się 2 mln 800 tys. ludzi. Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie wieku emerytalnego również ponad 2 mln. To, że ludzie tego oczekują, najlepiej świadczą nasze wizyty, bo mieszkańcy mówią nam o tym. Byliśmy w Wyszkowie i rodzice przyprowadzili dzieci, które muszą iść do szkoły, a jeszcze nie są na to gotowe. Oczywiście są furtki i możliwości opóźnienia, ale uważamy, że to jest niepotrzebne rozwiązanie.

MŻ: Co Pan myśli o fenomenie Pawła Kukiza?

Stanisław Karczewski: Myślę, że społeczeństwo zademonstrowało swoje niezadowolenie i nie chce takiej sytuacji jaka jest. Jest to skomplikowane zjawisko socjologiczne polegające na tym, że ludzie nie chcą tej władzy, ona się nie sprawdziła. Chcą czegoś innego. Paweł Kukiz pokazał się w kampanii prezydenckiej jako człowiek z zewnątrz, jako człowiek spoza polityki. To ludzi zaintrygowało. W Polsce jest tak, że politycy zniechęcają do polityki. Jak Donald Tusk mówił, że nie robimy polityki tylko budujemy mosty, jak mówił wielokrotnie nie spełniając swoich obietnic. Że zlikwiduje NFZ, przez 8 lat nie zlikwidował, że wprowadzimy euro od 2011 roku, dzięki Bogu, tego nie zrobił. Ludziom się to nie podoba. Ludzie chcą zmiany takich rządzących. Chcą zmiany na władzę, która będzie ich słuchać i im służyć, która będzie rozwiązywać ich problemy a nie tworzyć im nowe. Dlatego Paweł Kukiz ma tak duże poparcie. Ale czy to poparcie się utrzyma to ja tego nie wiem. Na razie obserwujemy spadek poparcia formacji, którą stworzy Paweł Kukiz. Ostatnia jego konwencja nie była zbyt udana. Nie zaprezentował programu. Jedyny program to Paweł Kukiz, który będzie ganiał złodziei i wprowadzał Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. To jest dosyć skromna propozycja dla Polaków.

MŻ: A jakie jest Pana zdanie na temat Jednomandatowych Okręgów Wyborczych?

Stanisław Karczewski: JOWy tak naprawdę, gdyby się je w tej chwili wprowadziło, to tylko zabetonują tę scenę polityczną jaka jest. Jeszcze bardziej wzmocnią silne partie i nie pozwolą wejść żadnym nowym formacjom politycznym. Najlepiej pokazuje to ordynacja do Senatu, która jest ordynacją większościową, gdzie na 100 senatorów tylko jeden nie jest z nominacji partyjnej. Gdybyśmy myśleli o sobie powinniśmy powiedzieć, że JOWy są najlepsze, idźmy wszyscy do referendum, głosujmy za JOWami. Natomiast JOWy tak naprawdę niczego nie rozwiązują. Gdyby spełniły się oczekiwania Pawła Kukiza to dostaliby się ludzie spoza partii politycznych i porozumienie pomiędzy 15-30 podmiotami w Sejmie byłoby niemożliwe. Trudno byłoby sformować rząd. Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. To również ma plusy. Łączy parlamentarzystę ze swoim okręgiem, z mieszkańcami, wyborcami. Bardziej się wtedy angażuje i jest bliżej ludzi. Najlepsza byłaby jednak ordynacja mieszana. Część posłów byłaby wybierana w okręgach jednomandatowych, część w wyborach proporcjonalnych.

MŻ: Jak Pan ocenia prezydenturę Radosława Witkowskiego?

Stanisław Karczewski: Muszę powiedzieć, że w tej chwili bardzo skupiłem się na swojej pracy w Warszawie i trudno jest mi oceniać prezydenturę Radosława Witkowskiego, ponieważ nie mam na ten temat żadnych danych. 

MŻ: Zaczęły się wakacje, czy ze względu na rozpoczynającą się kampanię wyborczą znajdzie Pan czas na urlop?

Stanisław Karczewski: Planowałem krótki urlop, ale niestety będę całe wakacje pracował na rzecz kampanii wyborczej. Może uda się wyjechać na kilka dni nad polskie morze lub w góry, ale to wszystko.

MŻ: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Stanisław Karczewski: Bardzo dziękuję.

źródło: twojradom.pl