Rząd skłonił Izbę Niższą do wystapienia przeciwko Izbie Wyższej.

SenatSenatorowie Prawa i Sprawiedliwości z wielkim smutkiem i głęboką troską przyjęli wyniki zakończonych prac nad tegorocznym budżetem państwa. W rezultacie budżet Kancelarii Senatu jest najmniejszy od lat. Usunięto z niego większość środków przeznaczonych na realizację tradycyjnej funkcji Senatu, jaką jest wsparcie Polonii i Polaków za granicą. Pozostały jedynie środki niezbędne do zakończenia działalności w tym zakresie. Decyzja Sejmu, inspirowana przez rząd utworzony przez koalicję PO i PSL, uderza w nas wszystkich, w senatorów obecnej kadencji, i jest odbierana powszechnie jako wstęp do likwidacji Senatu. Nie udało się obronić pozycji naszej Izby. Ostatnie głosowanie Sejmu rozwiało wszelkie wątpliwości, nie doszło do kompromisu, który należałoby raczej nazwać połowiczną porażką w odróżnieniu od porażki całkowitej, jaka w rezultacie ma miejsce.

 

Nastąpiło zjawisko niespotykane w krajach demokratycznych o ugruntowanym parlamentaryzmie i racjonalnie funkcjonujących elitach. Oto rząd skłonił Izbę Niższą do tego, by zwróciła się przeciwko Izbie Wyższej. Rząd wyciągnął rękę po nieznaczące w skali całego budżetu państwa środki wykorzystywane do realizacji tradycyjnej funkcji Senatu. Ten zamach rząd uzasadniał argumentami konstytucyjnymi, które nigdy dotąd nie były używane w takim kontekście i o których się zapomina, jeśli chodzi na przykład o opiekę Kancelarii Prezydenta nad zabytkami Krakowa. Wszyscy wiemy, że ministrowi spraw zagranicznych te pieniądze nie są potrzebne. Minister spraw zagranicznych nie odczuje tego przysporzenia, które Platforma Obywatelska zafundowała mu kosztem Senatu. Tu nie chodziło wcale o zwiększenie środków rządu czy resortu. Tu chodziło o to, by osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe – premier i minister spraw zagranicznych – mogły w sposób odczuwalny dla parlamentarzystów okazać swoją niechęć wobec jednej z izb parlamentu i jej lekceważenie. Po dwudziestu latach skutecznego, w pełni akceptowanego i chwalonego przez zainteresowanych sprawowania zaszczytnej funkcji opiekuna Polonii i Polaków mieszkających za granicą Senat zostaje pozbawiony tej istotnej prerogatywy.

 

Jakże szyderczy w takiej sytuacji staje się fakt, że w gmachu, w którym pracujemy, dwie z czterech naszych komisyjnych sal noszą imiona ludzi, którzy zasłużyli się sprawom polonijnym, czyli twórcy Światpolu, marszałka Raczkiewicza, i twórcy Wspólnoty Polskiej, marszałka Stelmachowskiego. Umieliśmy uszanować ich imiona, pamięć, ale nie potrafiliśmy obronić ich dorobku.

 

Platforma Obywatelska wejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu jako partia podejmująca działania uderzające w fundamenty demokracji przedstawicielskiej. Ironia losu sprawiła, że inspiratorami i organizatorami tych działań są byli senatorowie: Donald Tusk i Radosław Sikorski. Dla obu zasiadanie w Senacie było nobilitujące. Dla obu był to wstęp, etap niezbędny do dalszej kariery politycznej.

 

Budżet został już uchwalony, lecz trzeba dać świadectwo. Sprzeciw ze strony Senatu i jego marszałka będzie miał znaczenie już tylko symboliczne, ale brak takiego sprzeciwu – znaczenie symptomatyczne.

 

Panie Marszałku – to oświadczenie kierujemy do pana marszałka – decyzję w tym zakresie należy podjąć niezwłocznie. A gdy będzie pan analizował sytuację, proszę pamiętać, że byli tacy, którzy bronili Senatu w tym zakresie. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości głosowali za zachowaniem środków polonijnych w naszej Izbie. Proszę wziąć pod uwagę również fakt, że rząd Prawa i Sprawiedliwości z premierem Jarosławem Kaczyńskim, który przejmie władzę po upadku koalicji PO-PSL, natychmiast doprowadzi do odnowienia patronatu Senatu nad Polonią i Polakami mieszkającymi za granicą.